piątek, 29 maja 2015

Noc Muzeów - Majówka 3.0 cd.

W sobotę, po powrocie z  La Grau du Roi byliśmy ledwo żywi...
Mistral wywiał z nas całą energię!
Na szczęście byliśmy umówieni i to zmobilizowało nas do wyjścia z domu.
Razem z zapoznaną w poprzednim mieszkaniu parą z Meksyku wybraliśmy się na Noc Muzeów.

No i pierwsza niespodzianka, na którą na co dzień nie zwracamy uwagi była taka, że Noc Muzeów w Avignon odbywa się w dzień :P
Większość placówek otworzyła swe podwoje dla zwiedzających około 19-20. Tymczasem słońce zachodzi w Avignon ok. 21.30, a na noc i całkowity mrok trzeba czekać jeszcze dłużej... Tym sposobem z Nocy Muzeów zrobił się całkiem widny wieczór, no ale przecież nie o kolor nieba w tym wszystkim chodzi :-)

Drugą niespodzianką było to, że choć widać było wśród mieszkańców i turystów zainteresowanie zwiedzaniem to nie było to tak "intensywne" jak znane nam analogiczne akcje z Warszawy. Owszem, gdzieniegdzie widać było niewielkie kolejki do wejść, jednak wynikały one raczej ze względów bezpieczeństwa niż z tłumu zwiedzających.

Choć w Avignon jest kilka muzeów my nastawiliśmy się głównie na zwiedzanie Pałacu Papieskiego. Nie miałam do tej pory okazji go odwiedzić (mój Pan Mąż - a i owszem), więc pomyślałam, że to podwójna gratka! 

Niestety, Pałac Papieski, jak i cała Noc Muzeów w Avignon, muszę przyznać, mnie zawiodły... W porównaniu do tego co znam z rodzimego podwórka wypadła tu ona dość blado. Warszawskie placówki kulturalne, które dane mi było odwiedzić podczas poprzednich Nocy Muzeów przygotowywały na ten dzień specjalne atrakcje dla odwiedzających, a nawet jeśli nie, dzieliły się tym co miały najlepszego. Tymczasem Noc Muzeów w Pałacu Papieskim ograniczyła się do prezentacji filmu o jego powstaniu (w salce należącej do centrum kongresowego przy Pałacu) oraz odwiedzenia jednego z pomieszczeń pałacowych wraz z kaplicą. I tyle... Tylko tyle :(
Liczyłam na wiele więcej... 
...na to, że zwiedzę Pałac...
...że zobaczę coś extra...
...coś niedostępnego w czasie zwykłych godzin otwarcia...
...że z wyższych kondygnacji podziwiać będę zachód słońca i panoramę Avignon...
Niestety, nic z tego :(

Odwiedziliśmy jeszcze "Musee du Petit Palais", położone w sąsiedztwie Pałacu Papieskiego, na tym samym placu, gdzie obejrzeliśmy pozostałości rzeźb pochodzących z pałacu (zniszczonych podczas rewolucji francuskiej), a także pokaźną kolekcję włoskiego i francuskiego malarstwa renesansowego. Cóż, nie jestem fanką tego typu obrazów, jednak warto wiedzieć, co na tym naszym aktualnym "podwórku" można ciekawego zobaczyć. Na tle Pałacu Papieskiego nasz drugi punkt wycieczki wypadł zdecydowanie lepiej i nawet mi się podobało. Nie zmienia to jednak faktu, że Noc Muzeów w Avignon minęła nam bez szału.

Nasi znajomi, którzy przed spotkaniem z nami planowali odwiedzić jedną z tutejszych galerii sztuki również byli zawiedzeni. Okazało się, że mimo obchodów Nocy Muzeów pobierana jest tam opłata wstępu. Niezależnie od kwoty, była to dla nich niemiła niespodzianka, bo raczej nie taki jest zamysł tej imprezy!   

Spacery po tym mieście o każdej porze dnia i nocy są przyjemnością! 
Spotkanie ze znajomymi, na których nadmiar tutaj nie możemy narzekać :P również należy zaliczyć do niewątpliwych plusów Nocy Muzeów :D 
Cała reszta jednak...cóż : bez szału!

A tak prezentował się wieczór i Pałac tego, tak czy siak, uroczego dnia :)  
W drodze do Pałacu...
Karuzela :D
Plac przed Pałacem Papieskim
La Palais...
...de Papes...
...w nocy :P
W końcu się ściemniło :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz