piątek, 19 grudnia 2014

Karczochy nieustająco !

Tym razem kompleciki ze złotem oraz czerwienią...
Mikołajkowy prezent....mam nadzieję, że obdarowany się zachwycił :D


środa, 17 grudnia 2014

Choinki, choinki...

Choć wykonanie choinek jest dużo bardziej pracochłonne i nie tak "zabawowe" jak bombki, bo na efekt trzeba naprawdę długo i cierpliwie upinać wstążeczki ich ostateczny wygląd rekompensuje mi trud wykonania :)
Świetna alternatywa dla dużego drzewka w przypadku małego mieszkanka lub wprowadzenia tzw. świątecznego nastroju w studenckim pokoju czy wynajmowanym kącie...
Jeśli tylko starczy czasu być może również w naszym domu będzie ona w tym roku substytutem bożonarodzeniowego drzewka....



wtorek, 16 grudnia 2014

Jak to zleciało...

To już ponad pól roku mojego blogowania...
Rękodzieła jeszcze więcej...
Już od 100 postów dzielę się z Wami moimi wykonami :)
Dziś właśnie ten okrągły setny :)

Chciałabym więc w tym miejscu bardzo podziękować wszystkim tym, którzy doceniają moje małe "dzieła", tym, dzięki którym stale mam co dziergać, tym którzy odwiedzają tego bloga, wszystkim życzliwym mi osobom wspierającym mnie i dopingującym mi w mojej pasji :)
 ....ze szczególnym uwzględnieniem mojego męża cierpliwie znoszącego wszechobecny "nieład artystyczny", szpilki na podłogach całego domu (nie robię tego specjalnie! ) oraz opóźnione obiady ("jeszcze tylko jeden rządek" :P ) oraz moich rodziców i teściów, którzy podczas moich licznych wizyt również muszą wykazać wyrozumiałość co do wstążeczkowo-szpilkowego bałaganu :) a także mojej siostry, która zawsze chętnie ( :D ) służy mi pomocą i donosi zaopatrzenie do brykusiowej pracowni gdy nie mam chwili by oderwać się od zajęć a szpilki się kończą :)

Mam nadzieję, że choć blog zapewne ulegać będzie przeorganizowaniu, z powodu ,o czym już wspominałam, naszych życiowych zawirowań i przemeblowań nadal będziecie tu zaglądać, śledzić brykusiowe oraz nasze losy...
Gdziekolwiek bym nie wyjechała i jak daleko nie mieszkała na pewno będzie tam internet! Do szczęścia potrzebny wówczas, a z tego co wiem w większości przypadków na naszym globie dostępny, będzie już tylko papier, klej i trochę tasiemek :)

Jeszcze raz serdeczne dzięki za te wspólne  100 wpisów i zapraszam po kolejne !

I wbrew wszystkiemu będę brykać dalej :P


poniedziałek, 15 grudnia 2014

Papier :) my love :D

Lubię dziergać bombeczki, ale papier nie mniej ;)
Bardzo wiele przyjemności sprawiło mi wygospodarowanie między kolejnymi zamówieniami bombkowymi chwili czasu na klejenie, wycinanie i kombinowanie...

Świąteczne papiery czekały na mnie już od dawna, z prawdziwą frajdą zabrałam się więc do zabawy...
Efekt prezentuję poniżej :D
Ja osobiście jestem przezachwycona i już pędzę do pracowni wyklejać następne!

Ileż możliwości skrywa tubka kleju i papier !
No i oczywiście moje ukochane guziczki!!!!!!!!!!!






piątek, 12 grudnia 2014

Zapracowanie... maroatońsko :P

A oto przyczyna braku czasu na postowanie :)
Kolejne mega zamówienie zrealizowane :D

Czyż tęczowe bombki bombeczki nie prezentują się przepięknie???
Może po świątecznym sezonie zacznę dziergać bombki na przyszły rok...wówczas wtedy może uda mi się ubrać nasze domowe drzewko w takie dekoracje :)

Jak to mówią szewc bez butów chodzi...
u nas sprawdzi się to bardziej niż zwykle...w tym roku nawet choinki nie będzie :(
Ale nacieszymy oczy "zieloną panną" u rodziców...nic innego nie pozstaje, gdy przygoda życia coraz bliżej... :D

Oby tęcza, dla mnie osobiście symbol błogości i szczęśliwości towarzyszyła nam w najbliższych latach!
Wam oczywiście też tego życzę :)

czwartek, 11 grudnia 2014

Bombki, bombki, bombeczki....

Produkcja stale trwa...zamówień przybywa...palce na wykończeniu :)

Brakuje tylko czasu na uzupełnianie katalogu blogowego :(

Dziś niestety bez foteczek, ale postaram się uzupełnić braki w najbliższym czasie...
a jest na co czekać...
w kolejce:
2 choinki i trzecia sztuczka w produkcji :)
cała seria bombeczek tęczowych...
bombki w brązach i czerwieni...świąteczne do bólu :P
a także Uwaga! Uwaga! Kartki świąteczne mojego autorstwa, w których jestem totalnie absolutnie zakochana i na które tak brak mi ostatnio czasu....

Zapraszam więc w kolejnych dniach :)

środa, 10 grudnia 2014

Kolejny maluszek na świecie!

Zamówienie na tego boxa przyszło do mnie jeszcze w czasie urlopu...
Boxik na narodziny dziewczyneczki, która miała pojawić się na świecie w grudniu :)
Miałam więc mnóstwo czasu...powoli, niespiesznie dłubałam sobie pudełeczko między innymi zamówieniami, mając w pamięci grudzień...

Aż dostałam wiadomość, że "to właśnie będzie dziś" czyli 20 listopada...
Od razu przyspieszyłam :P
Pudełeczko zgodnie z zamówieniem różowo-fioletowe, bardzo słitaśne :P

Jak Wam się podoba?
Ja szczególnie uwielbiam ażurowego motylka :P
I papier w pszczółki, i kropki oczywiście !






wtorek, 9 grudnia 2014

Niebieski czy różowy...?? :-)

Taki mamy klimat :) ciążowo-narodzinowy okres w pełni...pisałam przy okazji exploding boxów, karteczek i karnecików...

Na potwierdzenie zapraszam, już za kilka dni ukaże się kolejny boxik, tym razem z okazji narodzin pewnej panieneczki :)

A tymczasem bombki, mogą być dla przyszłych mam :)
Do wyboru, do koloru :P



poniedziałek, 8 grudnia 2014

Stała pod śniegiem panna zielona...

Tak właśnie zaczynała się piosenka, która zawsze, ale to już zawsze będzie kojarzyć mi się z moją siostrą cioteczną oraz... z łóżkiem piętrowym...

A było tak: gdy tylko wujek wyjmował kamerę od razu wszystkie gwiazdy gotowe były do występów...
Tym sposobem do końca moich dni prześladować będzie mnie mój własny wykon piosenki "Pieski małe dwa" i nieśmiertelne "si-bą, si-bą la al la la la..." :)

Co się tyczy natomiast kultowego utworu "Choinko piękna jak las" upodobała go sobie szczególnie moja młodsza siostra cioteczna :)
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego może, gdyby nie to, że utwór ten wykonała do kamery z sobie tylko właściwym wdziękiem wystająca spomiędzy szczebelków drabinki naszego łóżka piętrowego (prawie jak w telewizorze :) ) kręcąc szczebelkami tak by skrzypiały niemiłosiernie, znaczy się, akompaniując sobie :)
Kultowe wykonanie weszło do kanonu prześmiewczych rodzinnych wspominek na wieki!

A pioseneczkę tą, jakże świąteczną i uroczą uwielbiam!

Stała pod śniegiem panna zielona
Nikt prócz zająca nie kochał jej
Nadeszły święta i przyszła do nas
Pachnący gościu,prosimy wejdź!

Choinko piękna jak las,
Choinko zostań wśród nas! 2x

Jak długo zechcesz, z nami pozostań,
niech pachnie tobą domowy kąt.
Wieszając jabłka na twych gałązkach
życzymy wszystkim Wesołych Świąt. 






piątek, 5 grudnia 2014

Santa Claus Is Comin' to Town

Jak obiecałam tak uczynię :)

Jedno z moich ulubionych świątecznych wspomnień to ubaw moich rodziców :) ze mnie oczywiście!

Marzyłam ogromnie o kapciach zwierzaczkach, oczywiście wiecie jakich, wielgachnych pieskach, misiach czy równie słitaśnych zwierzątkach :)
Pamiętam nawet, jakby to było wczoraj, jak pisałam w liście do Świętego Mikołaja o moim marzeniu!
I stało się, wigilia, pierwsza gwiazdka, pierogi, wierszyk, piosenka, otwieram paczkę i oto są!
Między kredkami, czekoladą a torbą mandarynek (standardowa paczka słodyczowa, któż jej nie dostawał?) ogromniaste fioletowe króliki!
Jakiż zachwyt!
 Jaka radość!
Ciągle pamiętam ten kolor!
A to co utkwiło mi najbardziej, to fakt, że wszystkie siostry zawsze układały na oddzielnych szafkach coś w rodzaju wystawki ze wszystkich prezentów wraz ze słodyczami, mimo ryzyka ich pożarcia przez naszego psa, prezenty zawsze leżały razem!
Poza tymi jednymi jedynymi kapciami :)
Kapcie na moich nogach poszły ze mną do łóżka, gdyż ponieważ postanowiłam w nich spać!
Jako jednak grzeczne względnie dziecko nogi w kapicach wystawiłam za łóżko, no bo przecież w kapciach do łóżka się nie wchodzi :)
No i właśnie, gdy rodzice przyszli do pokoju sprawdzić czy wszystkie leżymy już na swoich poduszkach padli ze śmiechu na widok wydyndujących z łóżka fioletowych króli!

Szkoda, że nie da się tak jak zwierzaki, które mogą tą jedną jedyną w roku noc mówić ludzkim głosem, stać się z powrotem na ten jeden jedyny wieczór znów małą dziewczynką z królikami na nogach :)






czwartek, 4 grudnia 2014

Wspomnień czar :)

Nie próżnuję, wciąż karczochuję ;)
Nie jestem w stanie nawet zliczyć, ile już w tym sezonie wydziergałam bombeczek!

Dłubię sobie i rozmyślam świątecznie...

Wspominam jak byłyśmy małe, jak z niecierpliwością wyglądałyśmy pierwszej gwiazdki, by zaraz po jej ujrzeniu pędzić pod choinkę w poszukiwaniu prezentów...
...i jak nie mogłyśmy się doczekać ich rozpakowywania...
...a procedura dobrania się do nich :P trwała w nieskończoność...życzenia, kolacja, aż w końcu wymarzone prezenty! jednak dopiero po tym gdy je "wykupiłyśmy" piosenką lub wierszykiem!
A potem szelest rozrywanego papieru, okrzyki zachwytu :D
Szczęśliwie część tych wspomnień kiedy nieco się zacierają możemy odtworzyć dzięki nagraniom VHS. Ostatnio nawet mój mąż stwierdził, że jeszcze trochę i nie będzie sprzętów, które byłyby w stanie odtworzyć stare wysłużone kasety video. Postanowił więc je przegrać i teraz możemy mieć względną pewność, że zawsze będziemy mogli wrócić do tych beztroskich lat :)

Co lesze smaczki opowiem Wam przy najbliższych maratonowych okazjach :)

Tymczasem przedstawiam moje kolejne kolorowe kuleczki !



środa, 3 grudnia 2014

Tęcza, tęcza cza cza cza...

Już w zeszłym roku upodobałam sobie tęczowe modele...

...kiedy myślę o tęczy od razu przypominają mi się dni dzieciństwa kiedy  nosem wklejonym w szybę wypatrywałyśmy razem z siostrami tego magicznego, kolorowego łuku...
...wystarczyły dwie krople deszczu żeby wzbudzić w nas chęć eksplorowania nieba w poszukiwaniu tego tajemniczego, pięknego zjawiska....
...i te ciągnące się zawody....kto zobaczył pierwszy, czyja jest dłuższa, która ma oba końce, "mamo, a widziałaś moją".... wszystkie były nasze...jak w piosence Fasolek, która mimo że upłynęło lat wciąż wywołuje uśmiech na mojej twarzy :)

Bo najlepiej jest przykleić nos do szyby
i wpatrywać się tak bardzo bardzo mocno,
aż pojawi się kraina Niby-Niby,
przecież w deszczu kwiaty i marzenia rosną
deszczu kwiaty i marzenia... deszczu kwiaty i marzenia rosną!


I choć teraz słowo "tęcza" wywołuje wiele negatywnych emocji za sprawą każdy wie czego to jednak dla mnie tęcza to moja kraina Niby-Niby dzieciństwa :)

Stąd umiłowanie do takich oto bombeczek :)

wtorek, 2 grudnia 2014

Fuksjowo :)

Fuksjowo-różowo-fioletowo...

Kiedy tak się zastanawiam, które kolory najbardziej lubię wyplatać to stwierdzam, że wszystkie ! :P

O takie jak tu na przykład, czyż nie piękne?



poniedziałek, 1 grudnia 2014

Brązy...

Było w kolorze więc czas i na bardziej stonowane wykony...

Tego typu kolorystykę upodobał sobie szczególnie np. mój Tato...

kiedy robię brązowe bombeczki myślę sobie o nim :) i jego złotej cierpliwości...
Takiej cierpliwości, przy której siedzenie nad cienkimi małymi szpileczkami godzinami to pikuś :)
 Przy takich trzech zakapiorkach jak my byłyśmy to z pewnością ciężko było wytrzymać, a tymczasem Tato nasz, odpukać, szczęśliwie, dobrym zdrowiem się cieszy!

Różnie to z nami bywało, jak to w relacjach tatów z córkami, w szczególności gdy te chcą dorosnąć, a tatusie szczególnie dorastać im nie dają...najważniejsze jednak, żeśmy się nie pozabijali :P podobnie zresztą jak z siostrami, choć padały i takie, o zgrozo, propozycje ("dam Wam noże ..." - kochamy Cię Mamo!)

Na szczęście wszyscy prędzej czy później dorastają i w końcu można powiedzieć, że spoko goście z tych naszych Rodziców!

A co do bombek, to ta którą mój Tato szczególnie sobie upatrzył w sezonie 2013 prezentowała się prawie tak, jak ta po prawej stronie ;)


piątek, 28 listopada 2014

Przerywamy maraton bombkowy by nadać komunikat specjalny :) - Choinka No. 1

Oto ona!

Nowy mój wykon karczochowy, pierwsza jakże udana próba :)

A wszystko dzięki oczywiście moim wspaniałym klientkom !

W zeszłym roku moje bombeczki wzbudziły tu i ówdzie niemałe zainteresowanie. Tym sposobem w niektórych miejscach rynek na karczochowe bombeczki się wysycił...

Jednak, jak wiadomo, święta to okoliczność cykliczna (na całe szczęście, bo jak ja kocham, koooocham rybę po grecku, ciasto drożdżowe i pierogi.....koooocham :) )...

Tu konieczna jest dygresyjka o rybie po grecku! Mianowicie, oczywiście, najlepszą rybę po grecku robi Mama! :) Jako, iż cierpliwie znosi nasze wszelkie koncerty życzeń kulinarne przyspieszyła nieco czas tej potrawy i zaserwowała nam ową pyszność w ostatnią niedzielę :) Oczywiście, jak to obiadek u mamy nie obeszło się bez "słoików", dzięki którym mogłam delektować się tym świątecznym iście specjałem także w domku! Na pierogi pewnie tak łatwo nie da się namówić, ale dzięki tej rybce jakoś do świąt zrobiło się bliżej :)

No więc święta to okoliczność cykliczna, przy okazji której zachodzi jakże miła wymiana upominków rozlicznych.
Karczochowe wyroby świetnie się odnajdują w tej scenerii prezentowej, szczególnie gdy poszukujemy podarku niezobowiązującego, acz wskazującego naszą pamięć, sympatię, przyjaźń, wdzięczność etc.

Pośród zamówień bombkowych znalazło się więc i takie na "coś innego"...
Podumałam, popodglądałam tu i tam, trochę popróbowałam i tak oto powstała choinka wersja pierwsza :)
Cieszę się ogromnie, że tak się świetnie udała i spodobała zamawiającemu, bo tym sposobem mam zamówienia na kolejne :)
Wrzucam zatem prędko foteczki i zmykam do dalszego dziergania, którego efekty wkrótce jako kontynuacja maratonu oczywiście na blogu :)





czwartek, 27 listopada 2014

Gra w kolory :)

Tym razem również takie same, ale inne...

lubię robić seriami...w ubiegłym roku wszystkich bliskich obdarzyłam komplecikiem własnego autorstwa...
Te, które dziś prezentuję są już sprzedane, ale nic nie stoi na przeszkodzie by wykonać baaardzo podobne :)


środa, 26 listopada 2014

Kolorowo mi :D

Nie mogę wprost się oderwać...

...czasem tyłek już drętwieje, czasem ciągną trochę plecy, chce się pić....albo to co jest w następstwie picia ;) ale jak już się zacznie to nie można przerwać!

jeszcze tylko jeden rządek, jedna szpileczka, jedna bombeczka, i tym sposobem znów poszłam spać koło północy... Jak małe dziecko, które robi awanturę, choć ledwo widzi na oczy dalej chce się bawić...a przecież jutro też jest dzień...

No właśnie, jutro też jest dzień, więc zapraszam do oglądania kolejnych bombeczek także jutro:)

A oto porcja na dziś:

wtorek, 25 listopada 2014

Bombeczki moje kochane...

Jeden rodzaj splotu, ale wiele kolorów plus do tego różne dekoracje i powstają zupełnie różne karczoszki ;)
Doskonałe w komplecie jak i pojedynczo :)

Marzy mi się choinka ubrana tylko w karczochy...
..nie wiem tylko czy starczy mi paluszków...
po woli tracę czucie, ale na szczęście nie zapał oraz frajdę z tego "dziubania" :)



poniedziałek, 24 listopada 2014

Maraton bombkowy czas zacząć!

Oczywiście tytułowy maraton bombkowy dawno już rozpoczęłam...
chciałam jednak zaprezentować wcześniej inne wykony, by teraz już móc przejść do zamieszczania wszystkich kolejno prac karczochowych 2014...

...tak więc na blogu maraton uważam za otwarty....
...zaglądajcie, by podejrzeć najnowsze wzory :)
codziennie coś nowego !

piątek, 21 listopada 2014

A może kartkowo?

Dziś prezentuję takie sobie o karteczki, w zasadzie można by rzec karneciki...

Tematyka jak to w większości moich wykonów bywa dziecięco-narodzinowo-ciążowa  ...no cóż, jak już wcześniej wspominałam: taki mamy klimat :P

Podpatrzone, podsłuchane...na pewno wejdą do kanonu moich wyrobów bo ślicznie się prezentują i nadadzą się na wiele okazji ;)

Te prezentowane są niezbyt duże, mają około 10 cm wysokości, jednak oczywiście możliwe jest wykonanie większych...

Zapraszasz na urodziny, chrzciny, a może właśnie chcesz przekazać komuś coś ważnego...?
Karnecik daje trochę miejsca na zawarcie różnych informacji :)


środa, 19 listopada 2014

Narodziny, narodziny... box

Dziękuję za zainteresowanie moim blogiem i brykusiowymi wykonami!

Ciągle dostarczane są mi nowe zamówienia z czego przeogromnie się cieszę!

Tym razem zleconko aż z za wielkiej wody :P ...całkiem polskiej koleżanki dla całkiem polskiego dziecka, ale co tam, przyszło mailem z Ameryki, więc się chwalę, a co!

Boxik z okazji narodzin małego Karolka jest oczywiście podobny do innych prezentowanych w tej "kategorii", jednak jak każdy z nich ma swój jedyny i niepowtarzalny urok, nieprawdaż? :D




wtorek, 18 listopada 2014

Oto jest dzień!!! Urodziny mojej Mamy!

Kocham Moją Mamę!

A dziś obchodzi taaaaki piękny Jubileusz :)

Niesamowite...dzieci ma już dorosłe, a całkiem młoda z niej babka :)
...A jaka fajna :)

Mam nadzieję, że to będzie piękny dzień dla Niej :) i dla całej naszej świętującej rodzinki!

Mojej Mamie Kochanej życzę słońca, uśmiechu, samych radości nawet w codziennej szarości...
życzę Jej marzeń spełnienia, pociechy z męża, z dzieci zadowolenia, z pracy satysfakcji, w wolnym czasie wielu atrakcji, życzę klasycznie wszystkiego najlepszego, tortu pysznego, słodkiego....wielkiego! A na deser chałwy :P

Nieco niezręcznie powtarzać zawsze, że to 18-ste urodziny, szczególnie gdy dorosłe dzieci nie ukrywają jeszcze swojego wieku :P Umówmy się więc, że to 30-ste :P urodziny...
...a wiadomo, że życie zaczyna się po 30-stce;)

Teraz tylko wsiąść na motor...tak, tak...moja Mama niczego się nie boi...i pędzić z wiatrem we włosach w stronę zachodzącego słońca! z kapustą włoską w bagażniku, tak na wszelki wypadek...jeśli wiesz co mam na myśli Mamuś!

Sto lat!

poniedziałek, 17 listopada 2014

Wózki....który to już raz ? :) 4.0

Chyba rodzi się ostatnio więcej chłopców niż dziewczynek...
... bo z ostatniego rzutu wózeczków ostały się tylko róże...

Zabrałam się więc pilnie do pracy, bo kolejne terminy porodów lub chrzcin wśród moich klientów i ich znajomych coraz bliżej!

Niektóre z nowych wózeczków są bardzo podobne do tych z części 3.0, ale z całą pewnością nie takie same...taka zasada! :P





piątek, 14 listopada 2014

Bombkowo 2014 :)

Pierwsze zamówienie zrealizowane :)
Bombeczki właśnie wyruszyły w podróż Pocztą Polską do nowej właścicielki ;)

Tak oto prezentowało się moje pierwsze tegoroczne poważne zamówienie bombkowe!
 W przygotowaniu kolejne, zapraszam!


środa, 12 listopada 2014

Co z tym blogiem?

 Ne comprennent pas?


Właśnie, właśnie...

Jako, że właśnie trwa w moim życiu prawdziwa zawierucha...
...nie, nie martwcie się, w pozytywnym sensie...
...a będzie jeszcze weselej, jeszcze większy wiatr, może czasem deszcz, ale wkrótce potem prawdziwe ciepłe, wielkie słońce...

...i aktualnie wszystko jest w fazie wywracania do góry nogami, tyłem do przodu i jak ostatnio zwykłam mawiać na etapie "oczekiwania na pierwszą gwiazdkę" (znacie to uczucie niepewności, podekscytowania, wyczekiwania na niespodziankę, na nieznane...)...

...moje blogowanie, postowanie, a co najgorsze brykusiowanie uległo nieco zwolnieniu na rzecz innych aktywności wymuszonych potrzebą chwili...
Mam nadzieję jednak, że jest to stany przejściowy i już niebawem uporządkuję się na tyle, by móc dalej coś tworzyć...
...w końcu zbliżają się święta, a wraz z nimi sezon na piękne, kolorowe świąteczne papiery, z których można wyczarować cuda, bombki karczochowe i inne śliczności! pomysłów cała masa!

Z drugiej strony, wygląda na to, że aktualny stan zawierchy może w najbliższym czasie przerodzić się w stan permanentnego lekkiego bałaganu, co odbije się również na blogu...
...nie wykluczam więc opcji zmiany jego konwencji z bloga rękodzielniczego na bloga z takim samym, jak w moim życiu bałaganem :)

Może stać się więc równocześnie pamiętnikiem, przewodnikiem turystycznym, kursem językowym, książką kucharską i wszystkim tym co będzie dotykało na co dzień Brykusiów :P w nowej zagmatwanej rzeczywistości!

Au revoir!

poniedziałek, 10 listopada 2014

Bukiecik kusudama

Kiedy już przysiądę do "dziergania" kwiatków do mojej kusudamy tracę kompletnie poczucie czasu...
...a razem z nim orientację, ile tak naprawdę potrzebuję tych płatków a potem kwiatków...

zresztą, z pewnością nie da się tego policzyć, bo każdy bukiet wychodzi trochę inaczej :P

W związku z tym, z wykonywanych ostatnio przeze mnie bukiecików zostało trochę kwiatów...

Postanowiłam więc między jednym a drugim wózkiem zebrać je w trochę mniejszą całość :)
Jest dokładnie wielkości bukietu z motylkiem, wykonany na kuli o średnicy 8 cm ma w sumie ok. 16-20 cm średnicy ;)
Pięknie się prezentuje ozdobiony guzikami i koralikami :)

Ciężko będzie się rozstać!