poniedziałek, 29 września 2014

Kawa z mlekiem - bukiet kusudama

Jak już pisałam w bukietach kusudamowych rozsmakowałam się ostatnio bez reszty!

Koncepcja bukietu w beżach i brązach zaprzątała mi myśli bardzo długo, miałam jednak tyle zamówień, że nie było czasu na jego wykonanie...

Szczęśliwie się złożyło, że na początku września musiałam wyjechać w krótką delegację...tak, tak, szczęśliwie, bo dzięki temu udało mi się poskładać wszystkie płatki...

Już wcześniej praktykowałam składanie papierków w komunikacji miejskiej w drodze do czy z pracy...pudełeczko z karteczkami nie zajmuje wiele miejsca...
...podróż 3,5 h pociągiem to był prawdziwy raj :) musiałam przygotować tylko wcześniej sensowne pudełko i odpowiednią ilość kwadracików, tak, bym mogła składać całą drogę i byłam gotowa do podróży :)
U celu wymieniłam w walizce nieposkładane papierki na prawie gotowe płatki i ekwipunek na drogę powrotną był gotowy :)

Tym sposobem, po prawie 8 h podróży (w dwie strony, tak, tak 3,5 h x 2 to prawie 8 h ... to Polska ... taki mamy klimat :P ) płatki były poskładane...
pozostało więc tylko każdy z nich skleić, potem posklejać je ze sobą...
... i jeszcze tylko dokleić wykałaczkę, potem środeczek i gotowe...
prawda, że szybko...

dużo osób pyta mnie, jak długo wykonuję taki bukiet....
Otóż: nie mam pojęcia, bo chwytam karteczki kiedy tylko mam 5 minut wolnego czasu...
...wiem ile czasu je składałam...a na ten bukiet złożyłam pierwotnie prawie 400 kwadracików...i jak już pisałam wyżej zajęło to całą podróż pociągiem....

...nie jest ważne jednak ile czasu zajmuje mi wykonanie takiego bukietu, gdyż ponieważ mam z tego masę przyjemności :)

Szczególnie gdy widzę efekt końcowy taki jak ten :



piątek, 26 września 2014

Kremowo-czerwony box na ślub

Wrzesień to mój ulubiony miesiąc...
ulubiony na spacery, rowery, wakacje, działkowanie, grzyby...
ulubiony pod każdym względem...
 ...stąd nasz ślub odbył się oczywiście we wrześniu...

Bo to jest najlepszy miesiąc na ślub :P
Ma "R" (!) ...
jest jeszcze lato i jest ciepło...
nie ma jednak upałów...
kolorowe liście pięknie prezentują się na zdjęciach...
...można by długo wymieniać...

Wrzesień jest po prostu piękny i już!
wiedzą to też na pewno Krysia i Maciek, dla których wykonałam kolejne pudełeczko ślubne, na zamówienie mojej koleżanki ze studiów :)

Czerwono-malinowy kolor świetnie komponuje się z kremową bazą pudełka...
Delikatnie i elegancko!
Aż szkoda się z nim rozstawać :)




środa, 24 września 2014

Bukiet damsko-męski :)

W dziecięcych boxach czy wózeczkach króluje róż i błękit...
tak rozsmakowałam się w tych kolorach, że postanowiłam połączyć je w kolejnym kusudamowym bukiecie...

... odkąd nauczyłam się je robić pochłaniają każdą moją wolną chwilę... po prostu się w nich zakochałam...

Płatki mają oczywiście mój ulubiony, bardzo słabo widoczny, ale jednak, deseń - białe kropeczki...

Bukiet okrasiłam błękitnymi i różowymi perełkami oraz wstążkami...

Myślę, że pięknie prezentowałby się w zestawieniu z białą suknią ślubną, ale też jako podarunek dla przyszłej mamy na imprezie typu "baby shower" czy powitalny bukiet dla nowego obywatela świata :)

Kocham go...
kocham je wszystkie...!

Zaglądajcie czasem...wkrótce kolejne kompozycje :)


poniedziałek, 22 września 2014

Zaproszenia na chrzest :)

Przy okazji wizyty Bydgoszczaków udało mi się zdobyć kolejne zamówienie :)

...tym razem wykonałam zaproszenia chrzcinowe dla ich  "Bobo"...tego samego, którego tak niedawno obdarowaliśmy boxikiem Witaj na świecie maluszku :D

...cieszę się ogromnie, że zechcieli, żebym to ja wykonała dla nich zaproszenia na tą podniosłą uroczystość, jako że wykonywanie wszelkiego rodzaju papierowych dziełek sprawia mi wiele frajdy i radości ;) a nie miałam jeszcze okazji wykonywać zaproszeń...

...tym sposobem kolejna rzecz w moim poszerzającym się asortymencie "papierówek" :)

Każde zaproszenie jest nieco inne, a te, które dostaną rodzice chrzestni mają specjalny tekst, o tym jak ważnymi w życiu dziecka są osobami  :)

Pawełek to prawdziwy słodziak, więc największą ozdobą zaproszenia jest jego śliczna buźka :)





piątek, 19 września 2014

Czerń i biel - boxik ślubny!

Pamiętacie jeszcze to czarno-białe pudełeczko ze zwiastuna???
(tak wyglądał na pusto : zwiastun - ślubne)
Właśnie w miniony weekend trafiło do nowych właścicieli :)

Dokończyłam je na zamówienie naszych ukochanych Bydgoszczaków :)
Tym razem w pudełku znalazły się, obok standardowej już kartki z kalendarza,dwie kieszonki na prezenty :) oraz słowa przysięgi, coby Młodzi zawsze pamiętali jak sobie pięknie przysięgali :)


Boxik wyszedł cudnie....
....zamawiającym również się podobał (jeśli można im wierzyć :P, w końcu odbierali go przy mnie ;))





środa, 17 września 2014

Bukiet Kusudama

Przed Wami bukiet, który wręczyłam Państwu Młodym... ten, którego nie zdążyłam "obcykać" do cyklu "Weselimy się!" :D

Baaardzo bardzo żałuję, że nie odkryłam w sobie tych wszystkich pokładów kreatywności i cierpliwości do rękodzieła przed własnym Ślubem...
Najbardziej dotkliwie odczułam to właśnie po zrobieniu bukietu z kwiatów kusudama...

Zawsze wiedziałam, że w kwestii ślubu wszystko chcę inaczej, oryginalnie, nietuzinkowo, trochę z szaleństwem, humorem, po mojemu...
Szczęśliwie większość moich zwariowanych pomysłów przypadła do gustu również mojemu mężowi, który do najpoważniejszych ludzi świata nie należy ;)
I tak, były chemiczne zaproszenia ślubne, krótka sukienka, kolorowe buty, przeniesienie przez próg panny młodej na barana (!), sesja w laboratorium i....
....bukiet z czekoladek....
Marzył mi się bukiet inny niż wszystkie, nie żywy (z liści, trawek, żytka) i na pewno nie kwiatowy, bo za kwiatami nie przepadam (tak kochanie, teraz masz to na piśmie :) , a co raz wchodzi od internetu podobno już nie wychodzi!)...

Miałam pewne zapędy na samodzielne wykonanie bukietu...
Najpierw z broszek...niestety, bukiet z własnych tudzież babcinych świecidełek nie wchodził w grę z tej prostej przyczyny, że takowych w kolekcji rodzinnej raczej brak....
Opcja zakupu broszek odpadła zanim się pojawiła....co za ceny....zgroza!
Pozostała możliwość zakupu broszkowego gotowca... tak, są takie... cena zaporowa, pomysł padł :(

Jeszcze dłużej "chodził za mną" bukiet z guzików...
Nawet zaczęłam już robić kwiaty i choć zasoby rodzinne guzików są zdecydowanie większe niźli broszek również szybko się wyczerpały, a jedynym sposobem na ich powiększenie było przerobienie płaszczy, koszul, spódnic i sukienek na suwakowe...jak się domyślacie pomysł padł... Mama też prawie padła, gdy okazało się, że wyprowadziłam z domu wszystkie guziki i żadne awaryjne doszywanie nie wchodzi w grę... :/
Kupno guzików czy gotowego guzikowego bukietu...tak, takie też są!.. także okazało się pond moje możliwości finansowe...

Pozostał mi więc najskromniejszy ze wszystkich pomysłów, czyli bukiet z czekoladek, który ostatecznie prezentował się pięknie i doskonale pasował do mojej stylizacji :) (nawet ksiądz chciał się poczęstować :)  )

Nie przepadałam (delikatnie mówiąc) za weselnymi klimatami i poza kiecką i butami, no i potem czekoladowym bukietem niewiele rzeczy z tego wydarzenia jawiło mi się jako "fajne"...
Jednak już "po wszystkim" okazało się, że oczywiście nasz ślub i wesele było najlepsze ever (wiem, wiem, każda panna młoda tak mówi)....
...niczego bym w nim nie zmieniła, no chyba, że tego, że zaplanowaliśmy je tak, że było krótkie  :(

A teraz, kiedy już wykonałam mój kolejny bukiet kusudama żałuję, że tak późno się na to zdobyłam, że już nie pójdę z nim do ślubu...

Może jednak znajdzie się jakaś Panna Młoda marząca by mieć odważny ślubny bukiet i zachować go na pamiątkę...
Świetnie nada się również jako prezent ślubny, urodzinowy i każdy inny :)


Ps. dla ciekawskich :)
Oto mój bukiet ślubny... przy okazji pochwalę też naszego fotografa Łukasza Kmieciaka, który upamiętnił ślubno-weselne poczynania, nie zapominając o szczegółach takich jak mój przefajny bukiet :)



poniedziałek, 15 września 2014

Ślubny exploding box po raz enty :)

Kolejne zamówienie od mojej stałej już klientki :P

Jak wiadomo rodzina zwykle wspiera w pasjach wszelkich i realizowaniu marzeń....
I tak, dzięki jej rozlicznym członkom (nie tylko przez więzy krwi :), ale także tej "przyszywanej") mogę produkować kolejne brykusiowe drobiazgi ze spokojem, że na pewno znajdzie się dla nich jakieś przeznaczenie...

Tym sposobem prezentuję kolejny boxik ślubny, jako że nadal mocno weselny czas :)
Upodobałam sobie bardzo papiery, z których wykonuje się torebki prezentowe....
Ale ten jeden rodzaj szczególnie przypadł mi do gustu, rozważam nawet wykupienie całego ich zapasu z mojego ulubionego sklepu :) nawet te w różu :)

W tym pudełeczku wykorzystałam kremową wersję...
szczególnie lubię boxy w tej kolorystyce :)
A Wy?




poniedziałek, 8 września 2014

Ponownie ślubnie i turkusowo...

Jeszcze jedna odsłona ślubnego boxa z turkusowymi dodatkami z filcu...
równie pięknie prezentują się w zestawieniu z błękitami...
Jako bazowy papier do pudełka wykorzystałam białą torebkę prezentową o fakturze zbliżonej do tkaniny z delikatnym złotawym połyskiem...
Całość prezentuje się tak:





piątek, 5 września 2014

Istnieje zwyczaj przychodzenia z bukietami... - Weselimy się vol. 4

Zamiast kwiatów do wazonów,
które uschną w naszym domu...

A co jeśli nie uschną?

Kwiaty kusudama znacie już  z moich boxów, jednak teraz prezentuję je w nowej odsłonie...
Bukiet!

Odkąd je zobaczyłam po raz pierwszy zawsze wiedziałam, że chcę zrobić coś TAKIEGO!
Długo się zbierałam, zastanawiałam, rozmyślałam....
jak to połączyć, na czym to przypiąć, z czego zrobić rękojeść...
W końcu nadziubałam kwiatków....duuuuużo kwiatków......baaaaardzo duuuuuużo kwiatów i przystąpiłam do dzieła!
Szalenie pracochłonne, dość precyzyjne zajęcie, ale dla takiego efektu było warto!

Ślubny prezent wyglądał nieco inaczej, niż ten poniżej, jednak nie zdążyłam ze zdjęciami, więc pojawi się on w kolejnym poście.... (póki co możecie go zobaczyć w opakowaniu na ostatnim zdjęciu tego posta :))






ps. Tym optymistycznym akcentem zakańczam cykl "Weselimy się" :)
      ...ale nie zakańczam z pewnością "brykusiowania"...
      ...niebawem kolejne rękodzieła!




środa, 3 września 2014

Sto lat Młodej Parze ! - Weselimy się vol. 3

Wspominałam, że prócz exploding boxa przygotowałam jeszcze inne rękodzieła na Ślub M & Ł...
Pudełeczko zaprezentowałam już w vol. 2...

Tymczasem przedstawiam kartko-książkę, którą zamówili i wręczyli Młodej Parze moi Rodzice :)
Starałam się by była elegancka, jak na taką uroczystość przystało...
W środku, na lewej ściance zakamuflowałam kieszonkę na prezent dla Państwa Młodych...

Efekty możecie obejrzeć poniżej ;)




poniedziałek, 1 września 2014

Ach, co to był za Ślub... - Weselimy się vol. 2

Zgodnie z obietnicą rozpoczynam prezentację weselnych wykonów :)
Na początek pudełko ślubne dla M & Ł, które osobiście wręczyliśmy Młodej Parze w ostatnią sobotę...

Pogoda dopisała, a Państwo Młodzi prezentowali się pięknie :)
Tak jak przewidywałam, wszystkie buty zużyłam i w sumie stopy również....
...nie obyło się bez pęcherzy, ale cóż zrobić gdy nogi same rwą się do tańca :)

Co do pudełeczka:
Jak pisałam wcześniej, wybrałam na nie mój najulubieńszy papier...
Tak długo czekałam, żeby je zrobić, tak bardzo chciałam ten papier jak najlepiej wykorzystać...
Bardzo, bardzo, bardzo zachwycił mnie końcowy efekt :D
Mam nadzieję, że Młodych również :)

A Wam jak się podoba?