środa, 20 maja 2015

Chusteczkownik

Ostatnio moje rękodzieło nieco podupadło :(

Czas mi zdecydowanie nie sprzyja! Nie wiem gdzie on się podziewa!
Całe dnie przepadają mi na nie-wiem-czym...
A jak pomyślę o tym ile jeszcze mam rzeczy do zrobienia....zaplanowanych, niecierpiących zwłoki i tych odłożonych "na potem" to aż dostaję dreszczy!
No więc czasu mam jakby coraz mniej...

Coraz mniej mam także materiałów :(
Tych to w zasadzie nie mam już wcale...
Wykończyłam, wydziergałam, wykleiłam wszystkie prawie karteczki, koraliki i tekturki :(
Czasem udaje mi się trafić w jednym jedynym przedziwnym sklepie z tych typu "mydło i powidło za 5 zł" jakieś skarby, ale są to przypadki totalnie sporadyczne. Kiedy już więc zabieram się do jakiegoś dłubania to robię to powoli i z namaszczeniem, żeby starczyło mi na dłużej :P

Ostatni niesprzyjający zdecydowanie rękodziełu aspekt to pogoda...
Tak, tak...pogoda!
Bo jest tu ostatnio po prostu nieprzyzwoicie gorąco!
A to dopiero wiosna....aż strach pomyśleć!
Nie da się jednak za dnia wysiedzieć w domu przy odsłoniętych oknach!
Człowiek lepi się do wszystkiego, papier lepi się do człowieka...słaba opcja :(
Zasłonięte okna polepszają nieco klimat jednak skutecznie uniemożliwiają widzenie czegokolwiek... 
I to tak!

Rozważałam nawet ostatnio przejście w tryb życia nocnego, skoro i tak nie chodzę do pracy to mogę spać w dzień...  Aaale jednak nie mogę, bo jak każdy wie...kiedy jest gorąco to się kiepsko śpi!

Zanim jednak nastały tu tropikalne upały zmontowałam (po pudełku od ryżu :D) chusteczkownik.
Nigdy wcześniej nie robiłam czegoś takiego, a te które oglądałam w sieci były drewniane i wykonane zwykle techniką decoupage. Ja postawiłam jednak klasycznie na moje papiery i wstążeczki, i wykleiłam pudełko na chusteczki, które idealnie pasuje do kompletu wcześniej już prezentowanych pojemniczków na drobiazgi...

Projekt uważam zdecydowanie za udany, a efekt końcowy całego przedsięwzięcia prezentuje się tak:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz