czwartek, 1 grudnia 2016

Krótka przechadzka po Antibes

Chyba byliśmy tam za krótko, by uczciwie je ocenić.
Albo może nie znam się w ogóle ...?
Hmmm...
To już kolejny raz, gdy przewodnikowy "hit" dla nas okazuje się być "kitem".
W sumie nie tylko przewodnikowy, bo znajomi Francuzi również polecali to miejsce. 
No, może z tym kitem to przesadziłam, ale spodziewałam się trochę więcej...

Droga do Antibes, położonego między Cannes a Niceą od strony Nicei wiedzie wzdłuż kamienistej plaży tuż przy samym morzu, a przejażdżka nią przywodzi mi na myśl kadry z amerykańskich filmów.
  
Do Antibes dotarliśmy po południu i na zwiedzanie za dnia i przy sensownym świetle nie zostało nam dużo czasu. Stąd, nie mam zbyt wielu zdjęć z tego miejsca, bo nasz wysłużony aparat nie podźwignął takich warunków.
Na początku udaliśmy się do portu, gdzie spacerując podziwialiśmy jachty, oraz górujący nad nim Fort Carre. Ta część zwiedzania zdecydowanie mi się podobała, a port w Antibes oceniam celująco :)

Moje zakochańce :D

Starówka w Antibes, jak wielu miejsc, które odwiedziliśmy podczas naszych wycieczek, otoczona jest murami. Mury - no cóż, żaden szał... Te w Avignon zdecydowanie ładniejsze:) Choć muszę przyznać, że fragment przyportowy, po którym spacerowaliśmy (zdjęcia powyżej) to bardzo przyjemny deptak, a plaża z murami w tle wyglądała wyjątkowo malowniczo...


Co kryje zaś Antibes za murami?
Według przewodników m.in. kilka zabytkowych miejsc, których niestety nie udało nam się spotkać...
Jest tu także Muzeum Historii i Archeologii oraz Muzeum Picassa z siedzibą w dawnym zamku Grimaldich.

Na naszym szlaku napotkaliśmy też targ prowansalski, uważany za jeden z najładniejszych w regionie... Choć zdecydowanie nie był to czas typowo handlowy dla tego obiektu obejrzeliśmy kilka kramików z różnego rodzaju rękodzielniczymi wyrobami. Mają ludzie fantazję... :)


Stare miasto nie porwało mnie zupełnie. Całkiem do innych niepodobne, co oczywiście nie jest wadą... ale jakoś mi tu nie pasowało. Sama nie wiem... Może po wrażeniach z tego i poprzedniego dnia, po tylu niespodziankach, zapierających dech widokach, poprzeczka "achów i ochów" poszybowała w górę? 
Oceńcie sami...

To, z czego najbardziej zapamiętam Antibes to, poza kosmicznie drogimi, absolutnie przesadzonymi jachtami w porcie, deptak na skraju skał biegnący wokół miasta od strony morza. Spacerowaliśmy nim w promieniach zachodzącego słońca z widokiem na port na wschodzie i plażę na zachodzie. Coś pięknego!

Trochę rozczarowała mnie starówka Antibes, jednak plaża, mury schodzące wprost do morza i piękny port nadrobiły te braki :) Nie mogę tu nie wspomnieć o pierwszym i ostatnim w te wakacje nadmorskim 'goferze'...  Dacie wiarę, że to wcale nie jest takie oczywiste, że będąc tu nad morzem zje się gofra?! Skandal, ale tak właśnie jest!! Nieźle się naszukałam i ostatecznie musiałam się zadowolić gofrem z czekoladą (za to, że nie było 'bitki-śmitki' Antibes ma minus jak stąd do Władysławowa, gdzie zawsze jest bitka-śmitka, i z powrotem, O!), ale i tak byłam zadowolona...

Tu czuję się w obowiązku dowyjaśniać co następuje:
Jeśli zastanawiacie się co też jedzą "żabojady" zamiast goferków naszych ukochanych spieszę z pomocą ;) Otóż, w wielu miejscach można kupić tu churros (przysmak hiszpański) - smażone na głębokim tłuszczu kawałki ciasta o przekroju gwiazdki, spożywane na ciepło z toną cukru i/lub czekoladą... Ja miałam 'przyjemność' testować ten frykas w Avignon, gdzie handluje nim Pan od kasztanów poza sezonem kasztanowym. O churrosach piszę jednak tutaj, bo w Anitbes całą torbę (!!!) zakupił sobie na testowanie Pan Mąż. Oczywiście nie pogardził także czekoladą :) Powiem szczerze, że ciężko było mi nawet patrzeć na tę konsumpcję. Zjadłam w życiu 2 churrosy (ledwo, a mają długość ok. 15 cm jeden), co może równać się wypiciu 3 szklanek oleju... I ręki za to nie dam, ale na 99,9% jestem pewna, że były to pierwsze i ostatnie churros w moim życiu.

Tym sposobem wiecie jaki też przysmak przedkładają tubylcy ponad gofry.
No i niech ktoś mi teraz powie, że znają się na kuchni...!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz