Długo, oj bardzo długo zbierałam się, aby otworzyć pudełko z moimi rękodzielniczymi zabawami, ale ostatnie miesiące we Francji, po powrocie z wakacji w Polsce, były bardzo intensywne. Dużo zwiedzaliśmy, by jak najlepiej wykorzystać czas, który nam pozostał. A kiedy nie jeździliśmy po okolicy spotykaliśmy się z poznanymi tu ludźmi, próbując nadrobić jakby ten czas, którego już razem nie spędzimy... Nie chciałam odpuszczać także wyjść do żłobka, bo Pyzka uwielbiała tam chodzić i szalała z radości, gdy mówiłam jej, że "idziemy do dzieci". I tak, dni miałam wypełnione po brzegi rozlicznymi aktywnościami, a moja pasja do tworzenia została zepchnięta gdzieś na dalszy tor, choć ciągle myślami krążyłam wokół "co by tu zmajstrować"... Kiedy na jednej z facebookowych grup trafiłam przypadkiem na post o pomysłach na dekorację dziecięcego pokoju wiedziałam już czym wkrótce się zajmę...
Guziki...
Czekały na mnie taaak strasznie długo. Czasem wykorzystywałam je w moich pracach, ale były w nich jedynie drobnym dodatkiem, dekoracją... Ciągle szukałam sposobu, by grały pierwsze skrzypce w mojej pracy i udało się!
Dla mnie grają wspaniale ;)
Zamysł był taki, by powstała dekoracja korespondowała z metryczką, którą jeszcze przed wakacjami zrobiłam dla Pyzki do jej przyszłego pokoju (pamiętacie ją jeszcze? jeśli nie można podejrzeć ją tutaj). I tak, do "kompletu", powstał obrazek...
Moja pierwsza i nie ostatnia guzikowa praca :D
Przed Wami guziczkowa owca...
Nie mam jeszcze pomysłu na ramkę, choć bliska jestem umieszczeniu go w takiej samej "obudowie" jak metryczka. Jeszcze jednak nie zdecydowałam... Musze stanąć przed ścianą, gdy pokój będzie już umeblowany. Trzymajcie kciuki, by nie trwało to za długo :P
Efektem końcowym dekoracji pokojowych na pewno się tu pochwalę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz