Jeżdżąc nad morze na zachód od Marsylii, w okolice Regionalnego Parku Narodowego Camargue, za każdym razem z okien samochodu podziwialiśmy przepięknie otoczone murem, warowne miasteczko, stojące jakby na straży sąsiadującego z nim parku.
W końcu, przy kolejnej okazji, postanowiliśmy wstąpić i tu :)
Aigues Mortes, zwane perłą architektury średniowiecznej, prezentuje się imponująco.
Sama nazwa miejscowości znaczy dokładnie "Martwe Wody" i związana jest ze specyficznym jej położeniem nad słonymi rozlewiskami delty Rodanu. Mur obronny, którym jest ona otoczona w całości, wyrasta pośród równiny niczym fatamorgana. To właśnie ta XIII-wieczna budowla, wraz z połączoną z nią jedynie kładką, okazałą Wieżą Constance, będącą pozostałością po zamku, jest główną atrakcją miasta. Zanim jednak wdrapaliśmy się na szczyt wieży, by podziwiać wielobarwne wody rozlewisk Camargue i ruszyliśmy wzdłuż murów na spacer wokół miasta zwiedziliśmy kilka uliczek z poziomu chodnika :)
Sama nazwa miejscowości znaczy dokładnie "Martwe Wody" i związana jest ze specyficznym jej położeniem nad słonymi rozlewiskami delty Rodanu. Mur obronny, którym jest ona otoczona w całości, wyrasta pośród równiny niczym fatamorgana. To właśnie ta XIII-wieczna budowla, wraz z połączoną z nią jedynie kładką, okazałą Wieżą Constance, będącą pozostałością po zamku, jest główną atrakcją miasta. Zanim jednak wdrapaliśmy się na szczyt wieży, by podziwiać wielobarwne wody rozlewisk Camargue i ruszyliśmy wzdłuż murów na spacer wokół miasta zwiedziliśmy kilka uliczek z poziomu chodnika :)
Spacer po murach to nie lada gratka! 1643 m muru, 10 bram i 5 doskonale zachowanych wież - tyle w liczbach. A jak to się przekłada na doznania zwiedzania :)? Świetna panorama miasta, doskonały widok na okoliczne saliny oraz możliwość podziwiania samego muru wraz z przyległościami sprawiają, że mimo iż to miasteczko niewielkich rozmiarów, można w nim przepaść na kilka ładnych godzin...
Sama chętnie usadowiłabym się wygodnie z widokiem na saliny i wgapiała w różową wodę tak długo jak starczy sił :P Choć nie jestem fanką różowego koloru to nic na to nie poradzę, że ta różowa woda jakoś tak na mnie działa...
W trakcie spaceru jak na dłoni widać wszystko, a zatem także piękny kanał wraz z portem :)
Kanał kończy się w La Grau du Roi, gdzie już kilkanaście tygodni temu podziwialiśmy ruchomy - obrotowy - most, pozwalający na normalne funkcjonowanie miasta przy jednoczesnym połączeniu okolicznych miejscowości drogą wodną z morzem. W Aigues Mortes można natomiast przyjrzeć się innemu fantastycznemu rozwiązaniu, z którym spotkałam się tu po raz pierwszy, a mianowicie: "obrotowe tory". Na pewno to żadna "Ameryka", jednak dla mnie nowość :) , więc się tym z Wami podzielam :)
Kanał kończy się w La Grau du Roi, gdzie już kilkanaście tygodni temu podziwialiśmy ruchomy - obrotowy - most, pozwalający na normalne funkcjonowanie miasta przy jednoczesnym połączeniu okolicznych miejscowości drogą wodną z morzem. W Aigues Mortes można natomiast przyjrzeć się innemu fantastycznemu rozwiązaniu, z którym spotkałam się tu po raz pierwszy, a mianowicie: "obrotowe tory". Na pewno to żadna "Ameryka", jednak dla mnie nowość :) , więc się tym z Wami podzielam :)
Szlak spacerowy murami ma dla odwiedzających jeszcze jedną atrakcję. Mianowicie, w wieżach obiektu umieszczono instalacje nawiązujące tematyką do regionu, wykonane z soli. Ciekawe, piękne, ale też szokujące i przerażające... Sami zobaczcie:
Ostatnim punktem wycieczki była przejażdżka wokół miasta. Niestety, na więcej nie mogliśmy sobie pozwolić, a szkoda, bo ponoć w zachodzącym słońcu mury prezentują się najpiękniej. Musieliśmy jednak zadowolić się widokami z auta...
Aigues Mortes to piękne miasteczko! Sam spacer murami jest zachwycający, a jeśli dodać do tego urokliwe, wąskie uliczki, zwiedzanie pobliskich salin czy rejs statkiem wzdłuż rozlewisk to plan na weekendowy wypad gotowy :)
Naprawdę warto tu zajrzeć.
Polecam!
PS. Praktyczna wskazówka dla "wózkowiczów": spacerowanie po murach z wózkiem nie wchodzi w grę, jednak możliwe jest zostawienie powozu w recepcji/kasach obiektu. Pisze o tym dlatego, że w Biurze (dez)Informacji Turystycznej zostaliśmy wprowadzeni w błąd i zaiwanialiśmy do auta zostawić wózek i przepakować Pyzę w plecak, tracąc przy tym tak cenny przy zwiedzaniu czas :(
Naprawdę warto tu zajrzeć.
Polecam!
PS. Praktyczna wskazówka dla "wózkowiczów": spacerowanie po murach z wózkiem nie wchodzi w grę, jednak możliwe jest zostawienie powozu w recepcji/kasach obiektu. Pisze o tym dlatego, że w Biurze (dez)Informacji Turystycznej zostaliśmy wprowadzeni w błąd i zaiwanialiśmy do auta zostawić wózek i przepakować Pyzę w plecak, tracąc przy tym tak cenny przy zwiedzaniu czas :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz