Spotkanie z Adaśkiem zbliża się wielkimi krokami, a ja...
Nadal w proszku :(
Ostatnio jednak coś jakby drgnęło w kierunku przygotowań na nowego członka rodziny...
Pan Mąż z pomocą Dziadka złożyli łóżeczko i tym sposobem pokój dziecięcy uzyskał status 'gotowego' :D W prawdzie dwie deski przewijaka nadal czekają na poskręcanie i zamontowanie w miejscu docelowym, ale kto by się drobiazgami przejmował! (edit:wczorajszego wieczora ogarnęłam przewijak własnymi siłami = jestem bohaterem w moim domu :D)
Najważniejsze, że dekoracje są na miejscu :P
Najważniejsze, że dekoracje są na miejscu :P
Wózek odgruzowany po Aśce, doczekał się w końcu odświeżenia...
Leżaczek natomiast pokrywa wciąż, niewielka bo niewielka, ale jednak, warstwa kurzu ;/
Są też jednak pewne sukcesy, nie wszystkie moje, ale grunt to dobra organizacja pracy :P
Dzięki Babci mamy gotową, wypraną, wyprasowaną i pachnącą wyprawkę :) Poza kilkoma drobiazgami, które Pyzka musiała testować na sobie, przez co kwalifikują się do kolejnego prania, w temacie ubranek i becików wszystko gotowe.
Udało mi się odnaleźć fotelik samochodowy i wkładkę do niego. Czemu to sukces? Bo tyle osób wiozło nasz dobytek z Francji w kilku turach, że trudno było mi wymyślić gdzie też mogła się podziać owa wkładka. Teraz leży sobie spokojnie wyprana w szafie i mam nadzieję już jej nie zgubić :P Jeśli zaś chodzi o sam fotelik to w związku z tym, że jest "używany", bo przecież woziliśmy w nim Pyzkę, musiał przejść ponowną kontrolę i serię crash testów cobyśmy wszyscy mieli pewność, że nowy członek rodziny bezpiecznie dotrze do domu :) Poniżej dokumentacja zdjęciowa potwierdzająca dobry stan techniczny fotela ...
15-kilogramowa dama z ;powodzeniem się w nim wybujała :P |
Sama nie wiem, co jeszcze powinnam ogarnąć?
Wydawało mi się, że skoro to "powtórka z rozrywki" to jestem wyluzowana, wszystko wiem, znam, radę sobie dam itd. A tymczasem załącza mi się właśnie tryb paniki...
Na szczęście Pyzka ma głowę na karku... Mentalnie sposobi się do bycia starszą siostrą i wygląda na to, że będzie dla nas dużą pomocą :D Wszystkie lalki już poprzewijała, wykarmiła i ululała, a w wolnej chwili bawi się z brzuchem, żeby umilić młodemu czas oczekiwania na poród.
Nie zapomina także o czytaniu... Zarówno do brzucha, jak i "o jego zawartości" :P
Dobrze, że tak poważnie podeszła do sprawy ;)
Przynajmniej jedno z nas będzie mogło dogadać się z "dzidziuchem", jak go ostatnio pieszczotliwie nazywa nasza mała słowotwórczyni <3
Odliczanie rozpoczęte, a poczucie upragnionego stanu gotowości i spokoju ducha... no cóż... pewnie nie nadejdzie i będę musiała z tym żyć ;P
Wydawało mi się, że skoro to "powtórka z rozrywki" to jestem wyluzowana, wszystko wiem, znam, radę sobie dam itd. A tymczasem załącza mi się właśnie tryb paniki...
Na szczęście Pyzka ma głowę na karku... Mentalnie sposobi się do bycia starszą siostrą i wygląda na to, że będzie dla nas dużą pomocą :D Wszystkie lalki już poprzewijała, wykarmiła i ululała, a w wolnej chwili bawi się z brzuchem, żeby umilić młodemu czas oczekiwania na poród.
Nie zapomina także o czytaniu... Zarówno do brzucha, jak i "o jego zawartości" :P
Dobrze, że tak poważnie podeszła do sprawy ;)
Przynajmniej jedno z nas będzie mogło dogadać się z "dzidziuchem", jak go ostatnio pieszczotliwie nazywa nasza mała słowotwórczyni <3
Odliczanie rozpoczęte, a poczucie upragnionego stanu gotowości i spokoju ducha... no cóż... pewnie nie nadejdzie i będę musiała z tym żyć ;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz