poniedziałek, 7 marca 2016

Studzienkowa

Jest taka ulica, bardzo blisko naszego poprzedniego lokum, którą nazwałam "Studzienkową". Nazwa ta funkcjonuje w naszym domowym slangu, jak wiele innych, wymyślonych przez nas roboczo nazw i opisów miejsc, by nie łamać sobie niepotrzebnie języka...
Mamy więc "mój ulubiony plac" (Place Corps Saint), "tam gdzie karuzela" (Place l'Horloge), "folia" (Avenue Folie), "republika" (Cours Jean Jaures + Rue de la Republique), "tiers" (Rue Thiers), "Manganiana"(Rue de Portail Magnanen), "ta z rzeczką" ( Rue des Teinturiers) itd. itd....
Sami widzicie, że te nazwy nie są łatwe i nasze odpowiedniki zdecydowanie mogą ułatwiać życie :P
Zawsze odnoszą się one do jakiegoś charakterystycznego punktu czy są naszą własną interpretacją nazwy ulicy, spolszczoną a następnie 'zbrykusioną" :P 
Co zaś się tyczy "Studzienkowej"...
Jej oryginalna nazwa to Rue Bon Martinet i w życiu nie widziałam takiej ulicy!

Jeszcze gdy mieszkaliśmy w centrum nie mogłam się nadziwić jak mało asfaltu na niej użyto!
Uliczka nie jest długa, wg mapy Google ma jakieś 170 metrów, jej szerokość zaś to szerokość auta osobowego plus 60 cm. Jest naprawdę wąska, nie sposób nią przejść z wózkiem gdy przejeżdża tamtędy samochód, no chyba, że oboje mamy trzeć felgami po krawężnikach, które w Avignon wzrostem swym nie grzeszą! Są na niej również mikroskopijne chodniki, ale jak to tu bywa wystarczają tylko na jedną nogę, a poza tym czasem całą jego szerokość zajmuje schodek prowadzący do drzwi wejściowych domu! I przy tym wszystkim co już wiecie teraz sprawa najbardziej zadziwiająca:
Jeśli nie pomyliłam się w obliczeniach... na tejże skromnej uliczce znajduje się 113 studzienek kanalizacyjnych! Całą ulicę pokrywają metalowe dekle! Wszystkie opatrzone podpisem, że to od wodociągów, i że z tego, a nie innego miasta (wygląda na to, że i tu amatorów zarobku na złomie nie brak, więc w ten sposób się może zabezpieczają :P). 


Niesamowite!
Jakiś czas temu remontowano ulicę i w miejscach gdzie wydrążono spore dziury w asfalcie ułożone były płyty, by można było spokojnie przechodzić. Myślałam wówczas, że z tymi studzienkami także zrobią porządek. Okazało się jednak, że na każdym nowym kawału asfaltu powstały 3-4 nowe studzienki!
Może płacą od sztuki?! 
Wygląda to prześmiesznie!
Nie ma nawet opcji, by wynikało to z ilości lokali na tej ulicy, bo nie ma ich aż tyle, a poza tym, część parterów zaaranżowanych jest na garaże ( i błagam, nie pytajcie, jak oni wjeżdżają z tak wąskiej ulicy do takich garaży, bo nigdy tego nie zrozumiem, a skoro ich nie rozumiem to nie chcę wsiadać tu za kółko)!
Nie znam się na wodociągach, kanalizacji itp., ale czegoś takiego nigdzie w życiu nie widziałam (nawet tu, na którejkolwiek innej ulicy) i zdaje się, że jest to jednak rozwiązanie dość nietypowe :)

Może ktoś poczynił równie dziwaczne obserwacje gdzieś na świecie (Rosja się nie liczy :P - tam znaleźć coś normalnego to "dziwactwo" :P )?
Chętnie obejrzę podobne zabawne przypadki :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz