Pamiętacie moje guziczkowe zwierzaczki popełnione w ramach kolejnych dekoracji do dziecięcego pokoju?
Mój rękodzielniczy szał trwa w najlepsze ;)
Na szczęście nasze urządzanie się w nowym miejscu przekłada się na zwiększanie zasobów moich "przydasiów". Nie miałam zatem problemu ze skompletowaniem materiałów niezbędnych na ramki. Kartony, kartoniki i pudełeczka to coś czego w najbliższym czasie nam nie zabraknie. Nie narzekam także na brak tektury falistej, a skoro miałam to wszystko to "byliśmy w domu" :)
Bazę wykonałam z opakowań po plafonach do łazienki.
W związku z tym, że mam w swojej kolekcji chyba wszystkie kolory papieru poza szarym, niestety, do wykonania wierzchniej warstwy ramek użyłam okładek od bloków z papierami. Ten oryginalny pomysł się opłacił. Choć trochę bałam się, że wyjdzie "surowo" i niezbyt wyjściowo, okazało się, że niepotrzebnie się martwiłam.
Ramki wyszły idealnie!
Najpierw myślałam, że umieszczę je na ścianie razem z kwadryptykiem - wierszykiem, który popełniłam na początku francuskiego życia. Stąd też ich kształt i wielkość - są wymierzone dokładnie na tamten rozmiar. Niestety, choć pokój jest duży, nie mam takich ścian, by powiesić tyle kwadratów koło siebie tak, by ładnie się prezentowały.
Generalnie mam wrażenie, że mam mało ścian :P
Tak czy siak owieczka i słonik mają wreszcie swoje miejsce... nie tylko w ramce, ale i na ścianie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz