niedziela, 3 stycznia 2016

Noworocznie

Kolejny rok za nami...

Rok wyjątkowy!
...pod tak wieloma względami... 

Rok wyjątkowo trudny...
Rok wyjątkowo intensywny...
Rok wyjątkowo szczęśliwy i radosny...
Niestety także rok wyjątkowo smutny...
Rok wielu zmian, ciężkich decyzji i niemałych zawirowań...

Choć życie niczego nam nie ułatwia i mimo wielu szczęśliwych zbiegów okoliczności wystawia nas na ciągłe próby, a także rzuca nam niemałe kłody pod nogi, staramy się ze wszystkich tych opresji wychodzić silniejsi, mądrzejsi i lepsi.

Sylwestrowa noc dla wielu z nas jest momentem podsumowań i obietnic na przyszłość...
Ja nie zwykłam robić postanowień noworocznych. Nie dlatego, że nie chcę się zmieniać, poprawiać tego, co robię źle, że nie stawiam sobie celów, czy nie chcę osiągnąć czegośkolwiek. Nie robię tego, bo planowanie czegoś "od Nowego Roku", "od poniedziałku" czy "od jutra" kompletnie nie ma sensu... przynajmniej dla mnie! Już kiedyś wspominałam tu złotą myśl, którą przekazała mi Ciocia-Babcia "zrób dziś co jutro zrobić masz...". Może nie zawsze tak jest łatwiej, szczególnie, gdy ktoś, jak ja, jest "w gorącej wodzie kąpany", bo wówczas próbuje zrobić też dziś to, co zaplanowano na pojutrze czy za tydzień. Warto jednak spróbować, a może okazać się, że mobilizując się do działania osiągniemy to, co wydawało się niemożliwe :)
Ja zaczęłam już przed północą, a nawet przed Sylwestrem i dzięki temu wchodzę w Nowy Rok z pozytywnym nastawieniem, pełna wiary i nadziei, że uda się nam zrealizować wszystkie plany, a ich rezultaty przerosną nasze najśmielsze oczekiwania.

Szczęśliwego Nowego Roku!

PS. A tak było u nas Sylwestrowo :D (za cudne zdjęcie dziękujemy Cioci Agnieszce!)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz