czwartek, 7 stycznia 2016

Hu hu ha!

Ależ mroźna zima...
Już zapomniałam jak to jest, gdy temperatury spadają poniżej zera!
Cudnie, że przynajmniej śniegiem przyprószyło!

Gdy pakowaliśmy się na święta miałam pomysł, by przyjechać w przeciwdeszczowej kurteczce, bo w Avignon było dość cieplutko :) a w Polsce jakąś tam kurtkę zimową zostawiłam. Pan Mąż doradził mi jednak, bym się nie wygłupiała i ubrała "jak człowiek". Ostatecznie, na drodze kompromisu, przyjechałam w prawdziwej zimówce (która w Avignon przydatna jest jak sandały w zimę!) i adidasach... I powiem tak: jakież to szczęście mieć mądrego męża :) Buty prawdziwie zimowe w Polsce mam, jestem więc od mrozu prawie uratowana!
Dlaczego prawie? 
Ano dlatego, że po roku spędzonym w Avignon mimo zimowej kurtki i kozaków, gdy wychodzę z domu czuję się jakbym była NAGA! Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się przyzwyczaić do tego polskiego, arktycznego klimatu... W końcu planujemy za rok tu wrócić!

Gdy wyklejałam kartki świąteczne na marecki jarmark bożonarodzeniowy nic nie zapowiadało, że będzie takie mrozowisko! Jeszcze dwa tygodnie temu żartowaliśmy, że pogodę z Avignon zabraliśmy ze sobą...
Chyba jednak gdzieś pod skórą przeczuwałam, że nim powrócimy do "ciepłego kraju" zima porządnie zaszczypie nas w...nos oczywiście
Możliwe, że z tych właśnie przeczuć zrodziła się seria karteczek "mroźnych", w kolorach bieli, szarości i błękitów, ozdobiona płatkami śniegu...

Przed Wami zimowe kartki "mróz i śnieg" :D
(przepraszam serdecznie za jakość zdjęć! ale tempo było takie, że ledwo zdążyłam je pstryknąć, nim się sprzedały :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz