poniedziałek, 12 czerwca 2017

Adasiowe kartki

Pamiętacie jeszcze kartki-bodziaki wyklejone przeze mnie podczas pobytu we Francji? 
Do podejrzenia tu_1 i tu_2.
Karteczki trafiły do naszej rodzinki z nowiną o nowo narodzonej Pyzce. Wkleiłam w nie jej fotkę, datę urodzenia i kilka ważniejszych cyferek  (bez nr PESEL :P) 
Taki drobiazg sprawił rodzince trochę frajdy :) 
Babcie i dziadkowie dumnie porozstawiali karteczki po regałach i cieszyli oczy naszą królewną. 
Pomyślałam więc, że o narodzinach Adasia poinformujemy ich w ten sam sposób...
Mam nadzieję, że inne "ciężarówki" w rodzinie nie wpadną na ten pomysł, bo, jako, że mamy prawdziwy baby boom, może zabraknąć miejsca na babcinych regalikach hehehe...

Choć Pyzka była niespodzianką i starałam się z całych sił, by kartki były uniwersalne co do płci to jednak gdy teraz je oglądam, stwierdzam, że były bardziej damskie niż męskie ;) Może ie wszystkie, ale kilka z nich ociekało wręcz różem :P

Tym razem płeć jest znana, a więc i fason i kolorystyka są określone jednoznacznie.

Kartki są niejako kompletem do publikowanych tu już wyrobów 'adaśkowych', jak metryczka czy album ciążowy, a zatem pozostajemy w kolorystyce błękitu, szarości i gdzieniegdzie domieszki żółtego. 
Dla mnie jak zwykle bomba! :D
(100% skromność)
A tak serio... Nawet jeśli mają jakieś niedociągnięcia czy braki, to wyszły spod mojej rączki i jest w nich jakaś malutka cząstka mnie co czyni je dla mnie najlepszymi podarunkami na świecie, O!






A Wam jak się podoba taka forma ogłaszania przyjścia na świat nowego członka rodziny? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz