piątek, 1 sierpnia 2014

Karczoch - Świnka

Porządki, porządki i proszę jakie znalezisko....ale od początku...

Umarł mi telefon :( To już kolejny raz!
Chyba za dużo rozmawiam...pewnie nawet na pewno!
Cóż, kto mnie zna, wie najlepiej, ile gadam :P

Umarły telefon zabrał ze sobą do grobu kontakty (!!!) i wiele zdjęć...
...wiele nieudanych, ale i kilka cennych perełek...
Akcja reanimacyjna trwała kilka dni...jako doświadczony ratownik telefoniczny (to już chyba 5 trup w mojej karierze) wiedziałam, że nie należy się poddawać...stosując wstrząsy mechaniczne (rzucanie o podłogę w akcie rozpaczy) oraz elektrowstrząsy (wielokrotne próby włączenia telefonu przy jednoczesnym podłączeniu do ładowarki) udało mi się na chwilę przywrócić funkcje życiowe!
Czasu wystarczyło jedynie na to by się pożegnać (czyt. przepisać brakujące w notesiku numery tel. - tak, tak, jako weteran takich akcji mam notesik z numerami :))...
Ostatkiem sił zdezelowana nokia wypluła również, ku mojej radości, kilka wspomnianych wcześniej perełek...
Jakość zdjęć nie jest najlepsza, za to ich treść unikatowa ;)

I tak, przedstawiam Wam wyrwaną ze szponów telefonicznej śmierci karczochową świnkę wykonaną na specjalne zamówienie przesympatycznej kolekcjonerki różnego rodzaju świnek!

Widzieliście już króliczki i kurczaczki, a teraz, choć trochę nie po kolei, możecie podziwiać pierwsze karczochowe zwierzątko mojego autorstwa, "urodzone" na początku tego roku...

Przy produkcji pomagała mi moja siostra Ela Makrela, która wydziergała dla Pani Świnki cudny ogonek oraz mój Tato, który pomógł mi z realizacją nóżek i uszu :) Pomagierom wielkie dzięki!
Słitaśna świnka przed Wami :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz