Kolejna porcja moich wyczynów papierowych dokonanych z okazji niezbyt sprzyjających okoliczności przyrody...
Długi weekend 15 sierpnia planowałam spędzić na leżaczku pod słoneczkiem...
Jak już widać po poprzednich moich postach, niestety słońce miało inne plany na ten czas...
A może i "stety"... bo moja pracownia ostatnio ciągle gdzieś podróżuje razem ze mną :)
Tym sposobem moja teściowa przyzwyczaiła się już chyba, że kiedy przyjeżdżamy jej jadalnia zamienia się w mój warsztat... a podłoga ...ups...w dywan ścinków...
Kiedy akurat odwiedzamy moich rodziców, w salonie na stałe gości plastikowy stolik dziecięcy :) wówczas zamiast podtrzymywać garnek pod przeciekającym działkowym dachem może cieszyć się drugim życiem pod stertą papieru obklejony na grubo dobrze mu znanym zapewne z czasów świetności klejem z czarodziejem, wygrzewając się jednocześnie w ciepełku kominka :)
Jednym słowem warunki do pracy, niezależnie od miejsca pobytu zawsze mam doskonałe...
I tak przedstawiam następną edycję wózeczków spod mojej ręki !
Pierwszy z nich (biel z szarością) trafił w rączki Oskarka, dla którego wykonywałam również pamiątkowe książeczki na Chrzest :)
Pozostałe czekają na właścicieli !
Zapraszam ;)
ps. upodobania do kropek ciąg dalszy ...
a z pewnością i kolejny nastąpi!
"Koralik"
"Stokrotka"
"Owieczka"
"Lilia"
"Falbanka"
"Baranek"
"Krateczka"
"Tulipan"
"Rumianek"
Cały "sklepik" :)
Mi najbardziej podobał się wózek o nazwie :koralik ,tulipan i krateczka ,ale i tak wszystkie wózki są ładne .
OdpowiedzUsuńPS.Sandra