środa, 8 listopada 2017

Zimno, zimniej, idzie zima...

A skoro zima, to chyba od razu każdemu na myśl przychodzą święta, czyż nie? ;)

Teraz, gdy mieszkam na wsi, nie wiem czy sezon świąteczny zaczął się już w sklepach i czy na półkach królują już czekoladowe Mikołaje... Telewizji też właściwie nie oglądam i nie wiem czy ruszyły już reklamy z nieśmiertelnym Kevinem oraz długą, czerwoną ciężarówką :P Stwierdziłam jednak, że nie bacząc na to czy za oknem jeszcze kolorowe liście czy już śnieg, nie czekając na sygnały "z zewnątrz", sama rozpocznę u nas "świąteczny klimat".
Chociaż na początku nie bardzo wierzyłam, że mi się uda, to dziś właśnie, po miesiącu od kliknięcia pierwszego świątecznego zamówienia materiałów w moim ulubionym sklepie dla rękodzielników mogę pochwalić się karczochami A.D. 2017 :D

Na nowo "wkręciłam się" w dzierganie karczochów i przypomniałam sobie jak wiele frajdy sprawiało mi upinane kolorowych wstążeczek w coraz to nowych kombinacjach. Nie jest łatwo wygospodarować czas na tę zabawę, a jak wiadomo rękodzieło to zawsze czasochłonne zajęcie, które wciąga wciąż bardziej i bardziej. Dodatkowo, przy naszej ciekawskiej dwulatce muszę bardzo uważać na stosowane materiały i dokładnie sprzątać oraz ukrywać moje "zabawki". No i szczególnie uważać na szpileczki, bo one najbardziej lubią uciekać, a to może skutkować nie lada nieszczęściem  :(
"Pyzka Pytalska" zagląda we wszystkie zakamarki, wyciąga wszelkie nowości i... wszystkiego potrzebuje: "Kcem to" :D A jak już dostanie co zechce, bo przecież nie będę dziecku bronić kolorowych wstążeczek ani nawet upiętych już piłeczek :)  to pyta... ciągle pyta... A co to? A po co? A do czego? A dlaczego?!?!?! 
Zaczęło się to niekończące DLACZEGO ? :D
Dlatego, że lubię ;)
Że mnie to relaksuje...
I tak, krok za kroczkiem, wieczór za wieczorem, w ciągu ostatniego miesiąca zapełniłam już kolorowymi bombeczkami całe pudło!
Teraz czekają na nowych właścicieli żądnych oryginalnych, kolorowych, ręcznie wykonanych ozdób. 
A ja czekam na kolejną dostawę materiałów, bo skończyły mi się szpilki i styropiany...
Nieodmiennie czekam też na zamówienia :)
Komu, komu? :-)
Musicie się jednak spieszyć, bo kalendarz powoli się zapełnia...

Niżej próbka moich tegorocznych wykonów, a po więcej zapraszam do ogłoszeń na olx, które powinny wyświetlać się gdzieś tu, na blogu po prawej stronie :)






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz