Taaak długo na to czekałam!!!
Dwa lata z górką !!!
I w końcu jest!
Nadszedł ten dzień <3
Wyczekany, wymarzony, wytęskniony!!!
TŁUSTY CZWARTEK
Święto wszystkich świąt :D
Obiecałam
sobie jeszcze "na obczyźnie", że kiedy w końcu będę mogła świętować go w
Polsce, z prawdziwymi pączkami, jak na to święto przystało, to zrobię
to z prawdziwymi honorami! i przez cały dzień nie tknę innego jedzenia!
W końcu pączek to danie pełnowartościowe...
Ma mąkę, cukier, jaja, owoce... i jeszcze trochę cukru, a na wierzchu lukier lub... cukier!
Nic nie stoi zatem na przeszkodzie bym dotrzymała słowa :D
I gotowa jestem ponieść wszelkie tego konsekwencje...
Zatem: nie, nie ma dziś obiadu!
Nie gotuję!
Śniadania też nie jadłam...
Nie chcę stracić cennego miejsca w żołądku!
Dziś tylko jem pączki i świętuję :D
Nawet łazienkowa waga gra dziś w mojej drużynie!! Wczoraj byłam 600 g cięższa, a dziś - tłustoczwartkowy cud!
A jutro?
Jutro pewnie pokaże 2 kilo więcej, ale i tak nie dam się oszukać!
Wiadomo, że nie dam rady zjeść dwa kilo pączków...chyba :P
Ale "co mi tam" - dziś jest dziś, więc smacznego-pączkowego!
Z resztą i tak sama zamieniam się w pączka <3
I to jakiego!!
Najsłodszego z najsłodszych :)
Choć niepolukrowanego...
Na
dziś muszę kończyć, bo moje łakomstwo niechybnie prowadzi do
zniszczenia komputera - klawiatura w lukrze i dżemie to nie jest to, co
elektroniczne sprzęty lubią najbardziej, a i pudru tak łatwo się nie
wydmucha :P
Pysznego Tłustego Czwartku życzę ja, pączkująca Brykusia <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz