środa, 13 grudnia 2017

Świeci, gra i recytuje...

Sama radość patrzeć jak dzieci tak ładnie i zgodnie się bawią.

Prawie sielanka :)
Prawie, które robi dużą różnicę, a w skrajnych przypadkach może wywoływać nasilający się ból głowy, na który nawet to co Goździkowa poleca nie pomoże...

Już pierwsze pianinko, w którym Pyzka upodobała sobie czerwony guzik, odpowiedzialny za miauczenie kota, doprowadzało mnie do szewskiej pasji (za zdjęciu poniżej to ten żółty instrument). > o mojej miłości do muzyki i pianinka możecie przypomnieć sobie tutaj< Potem dołączyły do niego dwa inne pianinka, hule-kule, grające misie, gadające, śpiewające, świecące i kichające lale... Dziecięcy pokój coraz mocniej zaczął wypełniać się 'elektroniką'. Znosiłam to wszystko z godnością :) Wszak jedna mała Pyzka mogła ogarnąć jednocześnie max. dwie grające zabawki, np. włączając pianinko i tańcząc z lalą, która śpiewa - wiem, bez sensu, ale dzieci to właśnie lubią, nieprawdaż? :) Czasem jakaś lala się "zapodziewała" w garderobie albo też w niewyjaśnionych okolicznościach gubiła na jakiś czas grające serce i jakoś to szło. 
Do czasu...
Teraz starsze nasze dziecię jest już zbyt kumate, by podprowadzić jej na jakiś czas któreś z jej "dzieci". Tymczasem młodsze dziecię jest już w stanie uruchomić cholernego kota z żółtego pianinka, a wszystko wskazuje na to, że inne grajki ogarnie szybciej, bo przecież siostra go edukuje! 
Sama radość...


Do tego nie da się przyzwyczaić :(
Pozostaje tylko opuścić pokój i w ukryciu, z batonikiem w ręku czekać aż im się znudzi.
Drżę już na samą myśl o tym co to będzie za rok, dwa czy trzy, gdy do tej hałaśliwej ferajny dołączą auta, roboty i inne męskie graty wyposażone w baterie, światło i dźwięk...

I tak sobie myślę, czy może jeszcze nie jest za późno na list Mamy do Mikołaja, by oszczędził mi kolejnych trzech pianinek dla Adaśka :) 

"Kochany Mikołaju, jak widzisz, nasze dzieci się pięknie dzielą. 
Adasiek z powodzeniem korzysta zarówno z pianinek jak i z huli-kuli i innych dobrodziejstw świecąco-grająco-bateriezżerających :) Zanieś więc pianinka innym dzieciom, których rodzice żyją w błogiej ciszy niezmąconej miauczeniem kota ani nawet rechotem żaby, a Adaśkowi i Pyzce przynieś dużo baterii, bo tym, co już mają, ciągle się bawią :) i duuużo słodyczy, które ich mama zje na ukojenie zszarganych nerwów po ciężkim, hałaśliwym dniu :P 
Oczywiście proszę też o zdrowie i pokój na świecie! "

A Ty, droga Mamo, o co poprosisz Mikołaja, by NIE znalazło się pod choinką ? :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz