Tym razem, tak dla odmiany, wspomnienia z francuskiej ziemi... Aktualnie, wraz z bliskimi, cieszymy się wspólnymi, poświątecznymi chwilami :D
Obiecałam Wam jednak relację ze świątecznej atmosfery w Avignon.
Jak już wcześniej wspominałam miasteczko dość szybko gotowe było na święta...
Obiecałam Wam jednak relację ze świątecznej atmosfery w Avignon.
Jak już wcześniej wspominałam miasteczko dość szybko gotowe było na święta...
A jeśli Boże Narodzenie za pasem to nie może zabraknąć tradycyjnego jarmarku świątecznego.
Ten w Avignon uroczyste swe otwarcie miał w przeddzień Mikołajek :)
Ten w Avignon uroczyste swe otwarcie miał w przeddzień Mikołajek :)
Pierwszy raz odwiedziłam go "za dnia", jednak jego prawdziwy urok objawia się dopiero po zmroku.
I choć czas przelatywał nam dosłownie przez palce i mknął nieubłaganie, a my wciąż byliśmy w proszku z pakowaniem na kolejną podróż do domu nie mogliśmy nie odwiedzić centrum miasta wieczorem, by w pełni poczuć nastrój jarmarku...
To był naprawdę wspaniały spacer :)
Jarmark totalnie mnie zauroczył!
Wszystko było przepięknie przystrojone, oświetlone, a asortyment straganowy przyprawiał o zawrót głowy!
Wszystko było przepięknie przystrojone, oświetlone, a asortyment straganowy przyprawiał o zawrót głowy!
Miasto jest na tą okazję także świetnie przygotowane i w weekendy zmyka główną ulicę, by zwiedzający mogli swobodnie pospacerować pod świetlnymi żyrandolami :)
Nie będę więcej pisać, bo fotografie, choć niestety bardzo słabe, za co serdecznie przepraszam! doskonale oddają tą atmosferę...
W sumie to nawet to ich "rozmazanie" i "rozmycie" doskonale tu pasuje, bo ta ilość światełek, lampek, kolorów itp. sprawia, że widzę to wszystko dokładnie tak, jak przedstawiają to zdjęcia :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz