Nie próżnuję, wciąż karczochuję ;)
Nie jestem w stanie nawet zliczyć, ile już w tym sezonie wydziergałam bombeczek!
Dłubię sobie i rozmyślam świątecznie...
Wspominam jak byłyśmy małe, jak z niecierpliwością wyglądałyśmy pierwszej gwiazdki, by zaraz po jej ujrzeniu pędzić pod choinkę w poszukiwaniu prezentów...
...i jak nie mogłyśmy się doczekać ich rozpakowywania...
...a procedura dobrania się do nich :P trwała w nieskończoność...życzenia, kolacja, aż w końcu wymarzone prezenty! jednak dopiero po tym gdy je "wykupiłyśmy" piosenką lub wierszykiem!
A potem szelest rozrywanego papieru, okrzyki zachwytu :D
Szczęśliwie część tych wspomnień kiedy nieco się zacierają możemy odtworzyć dzięki nagraniom VHS. Ostatnio nawet mój mąż stwierdził, że jeszcze trochę i nie będzie sprzętów, które byłyby w stanie odtworzyć stare wysłużone kasety video. Postanowił więc je przegrać i teraz możemy mieć względną pewność, że zawsze będziemy mogli wrócić do tych beztroskich lat :)
Co lesze smaczki opowiem Wam przy najbliższych maratonowych okazjach :)
Tymczasem przedstawiam moje kolejne kolorowe kuleczki !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz